Łopuszno (28 km, 29 min od Lasochowa), pisze Rawita-Witanowski, „na pierwszy rzut oka robi wrażenie wcale porządnego miasteczka, choć nigdy nim nie było. Rynek, do którego zbiegają się boczne uliczki, zabudowany wprawdzie parterowymi domkami, lecz ilość sklepów oraz osiadłych tu rzemieślników, przy niezwykłej po wsiach liczbie Żydów [na 828 mieszkańców jest tu ich 587], nadają mu pozór miasteczka handlowego.” Z kupieckim wizerunkiem miejscowości dobrze współgra ludowa wersja pochodzenia jej nazwy, wedle której Łopuszno miałoby się wywodzić nie od łopuchu, tj. łopianu, jak chcą historycy, lecz od jarmarcznych nawoływań „łopuść, łopuść!”, zachęcających do obniżenia ceny towaru.
Jakby nie było i dziś jest Łopuszno ruchliwą wsią, jakkolwiek nie mieszkają w niej już Żydzi. A przecież jeszcze na rok przed wojną stanowili 74% tutejszej populacji! Na początku XX w. stanęła w Łopusznie murowana synagoga, kilka lat później – mykwa. Wszystkie te budynki zostały zniszczone w czasie pierwszej wojny światowej. W dwudziestoleciu międzywojennym postawiono nową, tym razem prowizoryczną, drewnianą bożnicę i mykwę. Był także w Łopusznie żydowski cmentarz. Jego miejsce zachowało się w pamięci mieszkańców, ale żaden materialny ślad po nim nie pozostał – w czasie II wojny światowej kamienne macewy zostały połamane i użyte do budowy chodnika przed posterunkiem żandarmerii przy rynku. W 1940 r. do Łopuszna zaczęto przesiedlać Żydów z okolicznych wsi. Prześladowania ludności pochodzenia żydowskiego stopniowo nasilały się – karano za najmniejsze przewinienie, jak choćby za zbieranie kłosów w polu. Do dziś krążą opowieści o wilczurze, który, poszczuty przez Niemców, potrafił rozszarpać człowieka. Wiele osób, tak Polaków jak i Żydów, zostało rozstrzelanych w okolicach cmentarzy katolickiego i żydowskiego. W marcu roku 1942 Łopuszno miało liczyć sobie 1077 osób narodowości żydowskiej. Ludzi tych we wrześniu 1942 r. spędzono na łopuszański rynek, a później zagnano na stację kolejową w Małogoszczu. Stamtąd wywieziono ich do Chęcin, aby następnie przetransportować w bydlęcych wagonach do obozu zagłady w Treblince. Jak pisze w swojej książce poświęconej żydowskiej społeczności w Łopusznie Marek Maciągowski „[p]o wojnie do Łopuszna nie powrócił żaden z jego żydowskich mieszkańców.” W 1944 r. opuściła Łopuszno także liczna mniejszość niemiecka.
Historia Łopuszna i ludności żydowskiej na stronie gminy: lopuszno.plKsiążka Marka Maciągowskiego „Sztetl Łopuszno. Pamięć przetrwała” Kiedy postawiono pierwszy kościół w Łopusznie – nie wiadomo. Rawita-Witanowski sytuuje jego erekcję już w XIV-XV w., ale dziś sądzi się raczej, że nastąpiła ona dopiero na początku XVI w. Podobnie trudno ustalić, kiedy w miejsce drewnianej świątyni wzniesiono nową, murowaną (R.-W. podaje rok 1651, „Katalog Zabytków...” datę o dokładnie 90 lat późniejszą), która z kolei, rozbudowywana i przebudowywana w XVIII i XIX w., ulega ostatecznie bombardowaniom w 1914 r., obracającym ją w ruinę. Choć trudno w to uwierzyć spoglądając okiem laika na masywną sylwetę kościoła Podwyższenia Krzyża św. jest to budynek wzniesiony niedawno, bo w latach 1926-33, według projektu kieleckiego architekta Wacława Borowieckiego i staraniem ówczesnego proboszcza Aleksandra Jankowskiego, posłanego – jak sam wyznaje – do Łopuszna „po to, żeby zbudować nowy kościół”. A dalej wspomina: „Zadanie było trudne: parafja niemal cała ucierpiała w czasie wojny światowej, gdyż w ciągu półtora roku od 1914-16 była terenem walk: Rosjan z Niemcami. Wszystkie wsie z wyjątkiem Korczyna zostały spalone, z kościoła zostały tylko ruiny, a z całego Łopuszna tylko plebanja ocalała chociaż mocno zestrzelona, walki odbywały się na bagnety nawet w plebańskim sadzie, gdzie jak mi opowiadali gospodarze po 200 trupów wywozili na cmentarze wojskowe. (...) Słowem do roku 1926 Łopuszno przedstawiało okropny widok: wszędzie ruina pustka, na ruinach dawnego kościoła porosły 10-letnie drzewa, a jak wyglądało Łopuszno dość sobie wyobrazić, że jadąc pierwszy raz na oględziny, już byłem prawie przy Łopusznie, a ludzi pytałem «gdzie jest to Łopuszno». Pamiętam jak dziś odprawiałem pierwszy raz Mszę św. w grudniu: w kościele jedna osoba, śnieg mi sypie na ołtarz, w kaplicy pełno śniegu błoto, bo żadnej podłogi czy posadzki.” Przerażony tym widokiem Jankowski bliski był rezygnacji: „Po tych oględzinach wstępnych w grudniu wracając poszedłem do s. p. Księdza Biskupa i proszę, że jestem chory po operacji ślepej kiszki, że nie podołam zadaniu, ale na to wszystko krótka odpowiedź: quod dixi dixi”. Nie tylko świeżo mianowanemu proboszczowi budowa nowego kościoła wydawała się niemożliwa do zrealizowania: znajomi księża upatrywali trudności nie do przezwyciężenia w braku zainteresowania parafian i wszechobecnej biedzie, a Zbigniew Dobiecki, właściciel majątku Łopuszno, jak mantrę powtarzał: „w tych warunkach kościoła się nie postawi bez wydatnej zapomogi czy to Państwa czy też dużej pożyczki”. Wedle relacji Jankowskiego dziedzic ofiarował trochę drewna na początku budowy, ale później odmówił wsparcia. Zabezpieczanie prowizorycznej, drewnianej kaplicy, rozbiórka ruin, wreszcie wznoszenie nowych murów – wszystkie te prace wykonywali mieszkańcy okolicznych wsi. Jak trudne było to zadanie, świadczy szczegółowa relacja księdza Aleksandra Jankowskiego, którą znaleźć można na stronie parafii Łopuszno
O Dobieckich pisze Jankowski: „Eustachy jak i jego bratanek Zbigniew, kawalerowie, żyli tylko dla siebie, toteż wspomnień po sobie żadnych nie zostawili.” Ocena to surowa, ale zrozumiała w ustach rozgoryczonego kapłana. A przecież trudno odmówić Dobieckim zasług dla rozwoju Łopuszna, z którym związani byli od 1732 r., kiedy to tutejszy majątek wnosi w dom swego świeżo poślubionego męża, Jana Dobieckiego, podczaszego radomskiego, Anna Derszniakówna. Właśnie Dobieckim ma zawdzięczać Łopuszno swój miejski wygląd, który tak zaskoczył Rawitę-Witanowskiego. To również Dobieccy wspierali osiedlanie się w obrębie swoich ziem kolonistów niemieckich i Żydów, stymulując tym samym rozwój gospodarki. Nie brakło także w tym starym rodzie ludzi wykształconych, aktywnych społecznie i politycznie: Eustachy Leon był prawnikiem i ekonomistą, jego syn – Eustachy Onufry – politykiem (należał do Stronnictwa Polityki Realnej) i działaczem społecznym, wnuk Zbigniew miał walczyć jako ułan z bolszewikami, zasłynął także jako hodowca koni wyścigowych, które święciły triumfy na mokotowskim torze, zapewniając Zbigniewowi Dobieckiemu niemałe dochody. Wreszcie pozostawili po sobie Dobieccy pałac zbudowany według planów uznanego architekta Władysława Marconiego, opracowanych ok. 1897 r. Wybór Marconiego na projektanta budynku jest świadectwem nie tylko zamożności Dobieckich, ale także wysokich wymagań estetycznych. O budowie tej wspomina Rawita-Witanowski, naoczny jej świadek: „Na końcu osady, pośród pięknego ogrodu, na miejscu starego drewnianego dworu, stanął okazały pałac piętrowy, według planów budowniczego Marconiego. Właśnie wykończono go z zewnątrz w czasie naszej tu bytności, naprzód więc zjechaliśmy na miejsce, aby ciekawy może zabytek drzewnego budownictwa uchować choćby w rysunku”. I wojna światowa nie oszczędziła i pałacu Dobieckich – budynek spłonął i, podobnie jak opisywany wyżej kościół, popadł w zupełną ruinę. Obejmując dobra Łopuszno w 1919 roku, Zbigniew Dobiecki dziedziczy zatem majątek doszczętnie zniszczony, dla którego ratunkiem wydaje się jedynie parcelacja. Sprzedając część ziemi i zaciągając pożyczki, udaje mu się pozyskać środki na intratne – jak się okazało z biegiem czasu – inwestycje: żwirownię i wspomnianą wyżej hodowlę koni. Czerpane z nich dochody – jak odnotowuje w biogramie Dobieckiego Józef Chrzanowski – pozwalają Zbigniewowi Dobieckiemu „postawić na wysokim poziomie gospodarkę rolną, a od 1937 na odbudowę spalonego w czasie wojny pałacu, którego uroczyste otwarcie, planowane na Boże Narodzenie 1939, uniemożliwił wybuch II wojny światowej. Opuszczając Łopuszno we wrześniu 1939, Zbigniew Dobiecki już nigdy do niego nie powrócił, tracąc dorobek pracowitego i pełnego poświęceń życia”. Po wojnie pałac wraz z całym majątkiem ziemskim stał się własnością Spółdzielni Produkcyjnej w Łopusznie. W pięćdziesiąt lat po powstaniu przeszedł gruntowny remont i został zaadaptowany na szkołę, którą to funkcję pełnił do 2019 roku, kiedy wyrokiem NSA przeszedł w ręce spadkobierców ostatnich właścicieli.
spis bibliografiiWszystkie prawa zastrzeżone
adres: Lasochów 39 | kontakt mailowy: