Za­krzów (7.8 km, 11 min od La­so­cho­wa) sta­no­wił część dóbr wę­gle­szyń­skich aż do po­ło­wy XVIII w., kie­dy to ma­ją­tek z rąk Ma­jów prze­cho­dzi we wła­da­nie By­strzo­now­skich – Ja­na i je­go sy­na An­to­nie­go, by na­stęp­nie ulec po­dzia­ło­wi: Wę­gle­szyn wraz z oko­licz­ny­mi wsia­mi za­trzy­mu­je An­to­ni, na­to­miast Za­krzów i Za­le­sie przy­pa­da­ją w udzia­le je­go sio­strze, He­le­nie, wy­da­nej za An­to­nie­go Grab­kow­skie­go. W XIX wie­ku wieś kil­ka­krot­nie zmie­nia wła­ści­cie­la, aż w ro­ku 1874 sta­je się wła­sno­ścią dr. Flo­ria­na Kras­sow­skie­go h. Śle­pow­ron, sy­na Ja­na i Fran­cisz­ki Wen­dor­fów­ny.

Dwór w ZakrzowieDwór w Zakrzowie
Jedyne zachowane zdjęcie dworu w Zakrzowie (z albumu rodzinnego Jacka Grzybały)

Flo­rian Kras­sow­ski, ukoń­czyw­szy Wy­dział Chi­rur­gicz­no-Me­dycz­ny Aka­de­mii Wi­leń­skiej, otrzy­mał w ro­ku 1838 dy­plom le­ka­rza pierw­szej kla­sy i aku­sze­ra. W tym sa­mym ro­ku przy­zna­no mu po­zwo­le­nie na pro­wa­dze­nie prak­ty­ki le­kar­skiej w Ce­sar­stwie Ro­syj­skim i Kró­le­stwie Pol­skim. Nim zde­cy­do­wał się na za­kup Za­krzo­wa, przez 36 lat pra­co­wał w za­wo­dzie – wpierw zo­sta­je za­trud­nio­ny na sta­no­wi­sku rzą­do­wym, ja­ko le­karz po­wia­to­wy w Płoc­ku, póź­niej, po przej­ściu w 1866 r. na eme­ry­tu­rę, otwie­ra pry­wat­ny ga­bi­net. W tym cza­sie an­ga­żu­je się w wal­kę z prze­ta­cza­ją­cą się przez zie­mie pol­skie epi­de­mią cho­le­ry, któ­rej po­świę­cił sze­reg ar­ty­ku­łów pu­bli­ko­wa­nych w Prze­glą­dzie Le­kar­skim Kra­kow­skim, Ga­ze­cie Le­kar­skiej i Ku­rie­rze Co­dzien­nym. Re­ko­men­do­wa­nym przez nie­go środ­kiem by­ł… „sos ogór­ko­wy”, czy­li nic in­ne­go jak sok z kwa­szo­nych ogór­ków. Re­we­la­cje Kras­sow­skiego spo­tka­ły się z po­wąt­pie­wa­niem śro­do­wi­ska me­dycz­ne­go, któ­re m.in. na ła­mach Ty­god­ni­ka Le­kar­skie­go z 26 wrze­śnia 1867 r. gło­sem dok­to­ra Na­tan­so­na do­ma­ga­ło się bar­dziej prze­ko­ny­wu­ją­cych do­wo­dów niż „wy­si­le­nia kra­so­mów­skie” au­to­ra. Wbrew po­zo­rom pro­po­zy­cja Kras­sow­skiego nie by­ła ani re­wo­lu­cyj­na (sta­no­wiąc roz­wi­nię­cie ku­ra­cji oli­wą z octem, za­le­ca­nej przez jed­ne­go z fran­cu­skich me­dy­ków), ani po­zba­wio­na sen­su. Do dziś cho­le­rę le­czy się głów­nie ob­ja­wo­wo, za­po­bie­ga­jąc od­wod­nie­niu i wy­rów­nu­jąc za­bu­rze­nia w go­spo­dar­ce wod­no-elek­tro­li­to­wej, stąd po­da­nie pa­cjen­to­wi za­sob­ne­go w sód i po­tas so­ku z ki­szo­nych ogór­ków mo­gło mieć dlań do­bro­czyn­ne skut­ki. Co wię­cej, „sos ogór­ko­wy” ma też in­ne, po­ten­cjal­nie ko­rzyst­ne w wal­ce z cho­le­rą wła­ści­wo­ści, jak choć­by zna­czą­ca za­war­tość pro­bio­ty­ków, istot­nych w kon­tek­ście to­wa­rzy­szą­cych cho­ro­bie bie­gu­nek. Z per­spek­ty­wy współ­cze­snej me­dy­cy­ny je­go uży­cie by­ło więc da­le­ce bar­dziej uza­sad­nio­ne niż in­nych, bę­dą­cych w owym cza­sie w po­wszech­nym sto­so­wa­niu re­me­diów jak opium, oli­wa pro­wan­sal­ska czy na­lew­ka z za­wie­ra­ją­cej strych­ni­nę kul­czy­by wronie­go oka, nie mó­wiąc już o zgub­nym dla cho­re­go, a sta­no­wiącym nie­od­łącz­ną część ów­cze­snych ku­ra­cji pro­wo­ko­wa­niu wy­mio­tów. Od­no­sił też Kras­sow­ski w swo­jej prak­ty­ce suk­ce­sy. W wy­da­nej w koń­ców­ce XIX wie­ku ksią­żecz­ce po­świę­co­nej le­cze­niu cho­le­ry, au­to­rzy (wszy­scy dy­plomowani me­dy­cy) po­da­ją, że opra­co­wa­ny prze­zeń „spo­sób le­cze­nia tak się roz­po­wszech­nił, że ogór­ki kwa­szo­ne w Płoc­ku ja­ko le­kar­stwo w ap­te­kach przy­rzą­dza­no”. Prze­ko­na­ny o swej słusz­no­ści i nie­zra­żo­ny scep­ty­cy­zmem ko­le­gów po fa­chu Flo­rian Kras­sow­ski trzy­ma się więc swo­jej me­to­dy i w ro­ku 1880, już miesz­ka­jąc w Za­krzo­wie, pu­bli­ku­je po­świę­co­ną jej pra­cę pt. „Isto­ta cho­le­ry azja­tyc­kiej i po­spo­li­te jej le­cze­nie”. Umie­ra dzie­więć lat póź­niej i zo­sta­je po­cho­wa­ny w ro­dzin­nym gro­bow­cu na pa­ra­fial­nym cmen­ta­rzu w Wę­gle­szy­nie.

O daw­nych spo­so­bach le­cze­nia cho­le­ry moż­na po­czy­tać w:

Dzier­żaw­ski, B., He­wel­ke, O., Ja­now­ski, W., Za­wadz­ki, J. (1892) Cho­le­ra, jej daw­niej­sze epi­dem­je u nas, przy­czy­ny, ob­ja­wy, za­po­bie­ga­nie i le­cze­nie, War­sza­wa: Skład głów­ny w Księ­gar­ni E. Wen­de i Sp.

Tur­cza, K. (2018) Tru­ci­zna ja­ko lek – czy­li spo­so­by le­cze­nia cho­le­ry w dzie­więt­na­sto­wiecz­nym Kra­ko­wie. W: Far­ma­cja Pol­ska, 74 (1), ss. 10–17

Po­stać Flo­ria­na Kras­sow­skie­go opi­sa­na zo­sta­ła w ar­ty­ku­le:

Grzy­ba­ła, J. (2021) Mój pra­dzia­dek Flo­rian Kras­sow­ski (1816-1889). W: Na­sze Ko­rze­nie, 18, ss. 40–47

Ko­lej­nym wła­ści­cie­lem Za­krzo­wa był syn Flo­riana, An­to­ni Kras­sow­ski, zna­ny i ce­nio­ny le­karz kie­lec­ki. An­to­ni oże­nił się z Ma­rią Gie­droyc, któ­rej brat (?) Je­rzy, póź­niejszy pu­bli­cy­sta, dzia­łacz po­li­tycz­ny i wy­daw­ca mie­sięcz­ni­ka „Kul­tu­ra”, w la­tach 30. miał kil­ka­krot­nie spę­dzać tu urlop w to­wa­rzy­stwie swe­go młod­sze­go bra­ta Hen­ry­ka. Tak­że na wy­po­czy­nek przy­jeż­dża­ła do Za­krzo­wa z da­le­kie­go Wo­ło­ży­na, gdzie jej mąż, Eu­ge­niusz Fa­miń­ski, ro­syj­ski chi­rurg, spra­wo­wał funk­cję dy­rek­to­ra szpi­ta­la, cór­ka Flo­riana Kras­sow­skiego, Jo­an­na. Fa­miń­scy pra­gnę­li prze­nieść się na sta­łe do Kra­ko­wa, za­kupili na­wet w tym ce­lu par­ce­lę, na któ­rej za­mie­rza­li po­sta­wić w przy­szło­ści dom. Nie­ste­ty, II woj­na świa­to­wa po­krzy­żo­wa­ła ich pla­ny. W 1942 r. Eu­ge­niusz Fa­miń­ski zo­sta­je aresz­to­wa­ny przez Niem­ców w Wo­ło­ży­nie. In­ter­we­niu­ją­cą w je­go spra­wie żo­nę roz­strze­la­no za wy­wo­ła­ną na po­ste­run­ku awan­tu­rę – do dziś nie jest zna­ne miej­sce jej po­chów­ku. Eu­ge­niusz Fa­miń­ski prze­żył woj­nę, dłu­gi czas prze­by­wa­jąc na ze­sła­niu. Do Pol­ski ni­gdy się nie prze­niósł.

Dziś dwór w Za­krzo­wie, tak chęt­nie on­giś od­wie­dza­ny, nie ist­nie­je – spło­nął w ro­ku 1950. W miej­scu, w któ­rym stał, na­dal ro­sną wie­ko­we, bo bli­sko trzy­stu­let­nie dę­by, w są­siedz­twie któ­rych wy­bu­do­wa­no w ostat­nich la­tach po­kaź­ny dom we­sel­ny mapa.

Hi­sto­ria ro­dzi­ny Fa­miń­skich: kre­sy­24.pl
spis bibliografii
Projekt, wykonanie, teksty i zdjęcia © Anna Stypuła
Wszystkie prawa zastrzeżone
adres: Lasochów 39 | kontakt mailowy: