Lu­dy­nia (8,5 km, 13 min od La­so­cho­wa), po­dob­nie jak Ko­złów, na­le­ża­ła swe­go cza­su do Sta­ni­sła­wa Sza­frań­ca. Mu­si upły­nąć dwa­dzie­ścia lat od chwi­li je­go śmier­ci, nim w 1577 r. po­zo­sta­wio­ne przez nie­go do­bra zo­sta­ją osta­tecz­nie po­dzie­lo­ne mię­dzy spad­ko­bier­ca­mi i wieś tra­fia w rę­ce dwóch sy­nów Hie­ro­ni­ma z trze­cie­go mał­żeń­stwa – Pio­tra i Sta­ni­sła­wa (nie­co in­ną wer­sję tej hi­sto­rii spi­sa­ną Bor­kie­wi­cza przez moż­na zna­leźć w tek­ście po­świę­co­nym Ko­zło­wo­wi). Obaj bra­cia miesz­ka­li w Lu­dy­ni i od na­zwy tej miej­sco­wo­ści przy­ję­li na­zwi­sko Lu­dyń­ski. Wraz z wia­nem cór­ki Pio­tra, Zu­zan­ny, Lu­dy­nia ra­zem z Ko­zło­wem prze­cho­dzi na wła­sność Mi­ko­ła­ja Ko­złow­skie­go h. Po­raj ze Sta­no­wisk. Jak pi­sze Ra­wi­ta-Wi­ta­now­ski „w cza­sie wła­da­nia ma­jęt­no­ścią tą przez Sza­frań­ców, wznie­sio­na tu zo­sta­ła ka­pli­ca mu­ro­wa­na mapa, a w niej na­dwor­ny pre­dy­kant od­pra­wiał za­pew­ne kal­wiń­skie mo­dły. Ze zmia­ną wła­ści­cie­li Lu­dy­ni i upad­ku u nas re­for­ma­cji «mi­ni­stra» kal­wiń­skiego za­stą­pił ka­pe­lan ka­to­lic­ki, utrzy­my­wa­ny tu kosz­tem dzie­dzi­ców do po­ło­wy XIX wie­ku”, co zda­niem Da­riu­sza Ka­li­ny tłu­ma­czy obec­ność wień­czą­cej dach „la­mu­sa” sy­gna­tur­ki, cha­rak­te­ry­stycz­ne­go ele­men­tu zna­nych z Kie­lec­czy­zny przy­dwor­skich ka­plic.

Dwór w LudyniDwór w Ludyni
Dwór w Ludyni. Na lewo widać fragment lamusu.
Nie­wy­klu­czo­ne jed­nak, że ów „zbór ariań­ski”, jak cza­sem na­zy­wa­ny jest ten ta­jem­ni­czy obiekt, ma jesz­cze cie­kaw­szą pro­we­nien­cję. Oto Ka­li­na po­da­je, że przy po­mia­rach piw­nic, prze­pro­wa­dzo­nych w ra­mach prac przy­go­to­waw­czych do re­wi­ta­li­za­cji lu­dyń­skie­go dwo­ru, od­kry­to świet­nie za­cho­wa­ne po­zo­sta­ło­ści po­tęż­nej, XVI-wiecz­nej wie­ży miesz­kal­nej Sza­frań­ców. Bu­dow­le ta­kie by­ły dwo­ra­mi obron­ny­mi zbu­do­wa­ny­mi na pla­nie kwa­dra­tu lub pro­sto­ką­ta, któ­re od zam­ku odróż­niał brak we­wnętrz­ne­go dzie­dziń­ca. Mia­ły one za­zwy­czaj trzy kon­dy­gna­cje – piw­nicę i par­ter ze skle­pie­nia­mi ko­leb­ko­wy­mi oraz re­pre­zen­ta­cyj­ne pię­tro, z oka­za­łą sa­lą o bel­ko­wa­nym stro­pie i bo­ga­tą po­li­ch­ro­mią na ścia­nach. Wszyst­ko wska­zu­je na to, że „la­mus” jest po­zo­sta­ło­ścią ta­kiej wła­śnie wie­ży miesz­kal­nej. W po­ło­wie XVII w. więk­szą jej część ro­ze­bra­no i z uzy­ska­ne­go tą dro­gą ma­te­ria­łu wznie­sio­no mu­ry ko­ścio­ła w Ko­zło­wie, a to, co się z roz­biór­ki osta­ło, słu­ży­ło ów­cze­snym wła­ści­cie­lom ja­ko pro­wi­zo­rycz­ne miesz­ka­nie na czas bu­do­wy no­we­go, drew­nia­ne­go dwo­ru, któ­ry stoi w Lu­dy­ni do dzi­siaj. Był­by więc ów bu­dy­ne­czek naj­pierw skła­do­wą dwo­ru obron­ne­go, po­tem osob­nym miesz­ka­niem, na­stęp­nie ariań­skim zbo­rem, da­lej – ka­to­lic­ką ka­plicą, wresz­cie go­spo­dar­skim spi­chle­rzem, któ­ry Ra­wi­ta-Wi­ta­now­ski opi­su­je na­stę­pu­ją­co: „Jest to bu­dy­nek nie­wiel­ki, wy­sta­wio­ny w czwo­ro­bok i za­skle­pio­ny. Pię­tro przy­bu­do­wa­no póź­niej, za­sto­so­wu­jąc do obec­ne­go go­spo­dar­skie­go użyt­ku i oko­lo­ne drew­nia­nym gan­kiem. Na do­le drzwi ku­te, że­la­zne, pro­wa­dzą do wnę­trza. Odrzwia dę­bo­we – wy­cię­te po oby­dwóch stro­nach, jak tra­dy­cja nie­sie, dla spro­wa­dze­nia trum­ny z «gru­bym kal­wi­ne­m»”.

Ludynia prze­chodzi przez te same ręce co Kozłów: An­drzeja z Oleś­nicy Oleś­nic­kiego, Abra­ha­ma Bia­ło­brze­skiego, Krzysz­to­fa z Wit­ko­wic Ujej­skie­go, Pio­tra Tę­go­bor­skie­go. Praw­do­po­dob­nie ten ostat­ni po­sta­wił w Lu­dy­ni dwór mapa i oto­czył go par­kiem. Pi­sze o tym za­ło­że­niu Ra­wi­ta-Wi­ta­now­ski, kon­ty­nu­ując swą opo­wieść: „W po­bli­żu te­go daw­ne­go zbo­ru, stoi sta­ry, mo­drze­wio­wy dwór, ty­po­wy za­by­tek na­sze­go daw­ne­go bu­dow­nic­twa. Pię­tro­wy, o ła­ma­nym da­chu i ob­szer­nych kom­na­tach, to­nie wśród zie­le­ni sta­rych lip i krze­wów. Przed nim w gru­pie drzew roz­ło­ży­stych, pa­miąt­ko­wa ła­wa ka­mien­na, bo na niej od­po­czy­wać miał Ta­de­usz Ko­ściusz­ko w czerw­cu 1794 r. co­fa­jąc się z pod Szcze­ko­cin. Za wsią, przy dro­dze do Włosz­czo­wy, daw­nym trak­cie lu­bel­sko – czę­sto­chow­skim, sta­ła fi­gu­ra ka­mien­na z da­tą 1647 r. i wy­ry­tym na­zwi­skiem fun­da­to­rów Kar­śnic­kich z Kar­śnic. W ro­ku ze­szłym roz­bi­li ją ra­bu­sie, szu­ka­jąc w pod­sta­wie ukry­tych skar­bów.”

Wię­cej o dzie­jach Lu­dy­ni na stro­nie: lu­dy­nia.com.pl
spis bibliografii

Projekt, wykonanie, teksty i zdjęcia © Anna Stypuła
Wszystkie prawa zastrzeżone
adres: Lasochów 39 | kontakt mailowy: